GDAŃSK

Eksterminacja i represje wobec Polonii gdańskiej w latach 1939 – 1945

Geneza założenia Obozu koncentracyjnego Stutthof

Elżbieta Grot

    Zadanie włączenia obszaru Wolnego Miasta Gdańska (dalej: WMG) do Rzeszy Niemieckiej w momencie rozpoczęcia agresji na państwo polskie i uczynienie go w przyszłości „kryształowo niemieckim” wymagało z przyczyn ideologicznych i rasowych usunięcia ludności żydowskiej, którą zmuszono do emigracji w latach 1938 – 1939 oraz eliminacji przeciwników politycznych, do których zaliczono wybitnych działaczy polityczno – społecznych Polonii Gdańskiej, która w tym czasie liczyła około 40 tysięcy.      

 Dnia 25 sierpnia 1939 r., w przeddzień planowanej agresji Rzeszy Niemieckiej na Polskę r., po porozumieniu z dr Rudolfem Trögerem – szefem Tajnej Policji Państwowej (gestapo) w Gdańsku, doszło do aresztowania w miejscu pracy w Radzie Portu i Dróg Wodnych (dalej R P i D W) w Nowym Porcie inspektora portowego kmdr Jana Zdeba, z powodu jak zapisano w dokumencie „wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu państwa”. Tego samego dnia i z tego samego powodu aresztowano kmdr Tadeusza Ziółkowskiego – pilota portu, który sprzeciwiał się wpuszczeniu do portu w Gdańsku pancernika niemieckiego „Schleswig – Holstein”. Obaj w 1940 r. zostali rozstrzelani w niemieckim obozie dla jeńców cywilnych tzw. Zivilgefangenenlager  Stutthof. 25 sierpnia aresztowano ponadto pracujących w R P i D W inżynierów: Franciszka Fojuta, Aleksandra Rożankowskiego, Henryka Rosochowicza, a także drogerzystę Jana Lisińskiego i Stefana Wojciechowskiego.

   Dzień 1 września 1939 r., w którym A. Forster ogłosił proklamację o włączeniu WMG do Rzeszy i zniósł konstytucję, rozpoczął się okres szczególnie niebezpieczny i tragiczny w skutkach dla Polonii gdańskiej i pozostałych w Gdańsku Żydów. Policja gdańska przystąpiła do przeprowadzenia masowych aresztowań Polaków znanych ze swojej postawy patriotycznej oraz aktywnej działalności politycznej, społecznej, kulturalno – oświatowej, sportowej i religijnej oraz prowadzących aktywną działalność społeczno – polityczną Żydów. Sprawny przebieg akcji był możliwy dzięki wcześniej opracowanym spisom przez gdańską policję. Prezydent policji gdańskiej Helmut Froböse stale obserwujący działalność 102 polskich organizacji, stowarzyszeń, towarzystw i związków zawodowych stwierdził, że ich celem było „szerzenie idei polskiej” i „demonstracja polskości w Gdańsku”. Te powody stały się przyczynami wpisania działaczy polskich na listy gończe. Nazwiska aktywnych działaczy polskich wraz z adresami miejsc ich zamieszkania poszukiwanych przez Tajną Policję Państwową (gestapo) z Berlina znajdowały się również w książce policyjnej tzw. „Sonderfahndungsbuch Polen”, która została opublikowana przed wybuchem II wojny światowej w 1939 r. i zawierała nazwiska Polaków z całej Polski.

   1 września 1939 r. gdańska policja posługując się wyżej wymienionymi listami akcję przeciwko Polakom i Żydom rozpoczęła równocześnie z wystrzałem z niemieckiego pancernika „Schleswig Holstein” o godz. 4.45 w wyniku, której aresztowano ok. kilkadziesiąt Żydów oraz ok. 1500 Polaków – mieszkańców Gdańska, Sopotu, Pruszcza i wiosek wchodzących w skład obszaru WMG. W godzinach rannych przy budynku Dyrekcji Polskich Kolei Państwowych został zastrzelony hm Jan Ożdżyński, kierownik referatu zuchowego w Komendzie Chorągwi Harcerzy w Gdańsku.

   W miejscowości Szymankowie zamordowano w budynku stacji kolejowej 21 kolejarzy i celników polskich, w tym 2 kobiety w odwet za wysadzenie mostu w Tczewie, co uniemożliwiło przejazd pociągu niemieckiego z żołnierzami Wehrmachtu.   

 Przez krótki okres funkcjonowania obozu w Nowym Porcie przeszło ok. 10 000 więźniów. Do dnia dzisiejszego jest nieznana liczba ofiar zmarłych w tym obozie z powodu maltretowania przez esesmanów, których pochowano na cmentarzu w gdańskiej dzielnicy Zaspa. W związku z likwidacją obozu w Nowym Porcie 31 marca 1940 r. przeniesiona została Komendantura Obozów Jenieckich Gdańsk do obozu Stutthof, która została przekształcona w Komendanturę tegoż obozu. Odtąd Stutthof stał się obozem centralnym, któremu podporządkowano działające w terenie podobozy w Granicznej Wsi, Przebrnie, Kępinach Wielkich i komanda pracujące m.in. w Skowarczu, Maćkowach oraz w niemieckich gospodarstwach rolnych na Żuławach, Gdańskich Nizinach i Wyżynach. 

    W literaturze przedmiotu przyjmuje się, że jesienią 1939 r. ogółem aresztowano ok. 4 500 Polaków – obywateli polskich i gdańskich WMG, którzy byli pracownikami polskich instytucji i urzędów: Komisariatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej (dalej: KGRP), Polskich Kolei Państwowych, Polskich Urzędów Pocztowo – Telegraficznych, Rady Portu i Dróg Wodnych, polskich banków: British and Poland Trade Bank, Banku Kwilecki i Potocki, właścicielami sklepów i przedsiębiorstw, dyrektorami i nauczycielami polskich szkół i polskich klas w szkołach senackich oraz polskich księży katolickich i innych zawodów.

   W wyniku badań ustalono, że z obozu w Nowym Porcie oraz z więzienia „Schiesstange” ofiary przeznaczone do likwidacji z przyczyn politycznych, wywożono od końca października 1939 r. do końca grudnia 1939 r. do więzienia w Wejherowie, a stamtąd do Lasów Piaśnickich położonych w Puszczy Darżlubskiej przy szosie z Wejherowa do Krokowej. Przed wybuchem wojny w Rzeszy Niemieckiej został powołany referat do zadań specjalnych w Polsce o kryptonimie „Sonderreferat Unternehmen Tannenberg”. Do przeprowadzenia akcji egzekucji jesienią 1939 r. użyto w październiku i listopadzie 1939 r. członków organizacji paramilitarnej „Selbstschutz” rekrutowanych spośród mieszkańców Pomorza obywatelstwa polskiego należących do niemieckiej mniejszości.

   Nieznana jest dokładna liczba rozstrzelanych Polaków Gdańszczan w Piaśnicy.  Badacze tematu dr Mirosław Gliński i dr Konrad Ciechanowski na podstawie zachowanych częściowo pierwszych ksiąg ewidencyjnych obozu Stutthof oszacowali liczbę wywiezionych z obozu w Nowym Porcie do Piaśnicy od 800 do 1000 osób, wśród których znajdowali się Polacy z Gdańska . W tym miejscu zginął Leon Fuz – starszy technik w Urzędzie Pocztowo – Telegraficznym nr 1 w Gdańsku, po którym zachował się wpis z 7 września 1939 r. w księdze ewidencyjnej b. KL Stutthof pod numerem 5376. Rozpoznany jako obrońca Poczty Polskiej w Gdańsku w obozie w Nowym Porcie został dołączony do tzw. „Himmelskomanndo” (komando do nieba), do którego zostali przydzieleni więźniowie z wyrokami śmierci. Więźniowie ci byli izolowani od pozostałych towarzyszy niedoli i codziennie dowożeni ciężarówką do Lasów Piaśnickch. W lesie byli zmuszani przez esesmanów do kopania i zasypywania mogił. Po wykonaniu zadania zostali pod koniec 1939 r. rozstrzelani w Piaśnicy. Drugim pracownikiem Poczty Polskiej w Gdańsku, którego rozstrzelano w Piaśnicy był 19 – letni asystent Paweł Kolka – uczeń Gimnazjum Polskiego Macierzy Szkolnej im. J. Piłsudskiego w Gdańsku, drużynowy X Gdańskiej Drużyny Harcerskiej im. ks. Skorupki w Gdańsku – Siedlcach, członek Polskiego Związku Zachodniego, we wrześniu 1939 r. obrońca Gdyni. Dr Rudolf Tröger – szef gdańskiej Tajnej Policji Państwowej, który kierował jednostką „Einsatzkommando 16” w sprawozdaniu z 30 września 1939 r. napisał m. in., że w Gdyni aresztowano 60 Polaków z Gdańska.

Spośród wybitnych przedstawicieli Polonii Gdańskiej w Piaśnicy rozstrzelano redaktora i dziennikarza „Gazety Gdańskiej” Władysława Cieszyńskiego, Kazimierza Sołtysika – dyrektora Szkoły Średniej Macierzy Szkolnej w Gdańsku, inż. Edmunda Henkla – absolwenta Wydziału Elektrycznego Politechniki Gdańskiej i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, pracownika Wydziału Wojskowego KG RP w WMG; Jerzego Augustyńskiego – syna dyrektora Gimnazjum Polskiego Macierzy Szkolnej w Gdańsku, absolwenta Wydziału Prawa i Ekonomii Sorbony w Paryżu oraz Wydziału Dyplomacji Wyższej Szkoły Nauk Politycznych, pracownika Polskiej Agencji Eksportu Drewna – PAGED w Gdyni; Alfonsa Sokollek – urzędnika KGRP w Gdańsku, którego aresztowano w Gdyni jako figurującego w „Sonderfahndungsbuch Polen”. W Piaśnicy zginęli ponadto: Ferdynand Julian Śliwa, nauczyciel matematyki i fizyki w Gimnazjum Polskim Macierzy Szkolnej w Gdańsku, aresztowany w Gdyni 14 września 1939 r. jako zakładnik, zwolniony 4 października, ponownie aresztowany i rozstrzelany z przyczyn politycznych w listopadzie 1939 r. ; Kazimierz Dudziński – urzędnik, mieszkaniec Sopotu i członek polskich organizacji; ks. Walter Hoeft – wikariusz pracujący między innymi w parafii rzymsko – katolickiej NMP „Gwiazdy Morza” w Sopocie; Jan Jagła – pracownik PKP, działacz Polonii w Sopocie aresztowany 17 września 1939 r. w Gdyni; Paulina Melka – pracownica PKP, członkini polskich organizacji w Sopocie; Wilhelm Pawłowski – urzędnik Prokuratorii Delegatury KGRP w Gdańsku, mieszkaniec Sopotu, aresztowany we wrześniu 1939 r. w Gdyni; dr prawa Władysław Smoleń – absolwent Uniwersytetu Lwowskiego i student wiedeńskiej Akademii Handlowej, mieszkaniec Sopotu, dyrektor „Wielkopolskiego Składu Kawy” w Gdyni, współzałożyciel i wiceprezes do 1939 r. Izby Przemysłowo-Handlowej w Gdyni oraz gdyńskiego Towarzystwa Kupieckiego, jeden z fundatorów Gimnazjum Polskiego Macierzy Szkolnej w Gdańsku aresztowany w październiku 1939 r. w Sopocie; Henryk Świętochowski – mieszkaniec Sopotu, absolwent Gimnazjum Polskiego i Wyższej Szkoły Handlowej w Gdańsku, urzędnik, lekkoatleta, członek Klubu Sportowego „Gedania”, członek 2. Drużyny Harcerzy im. Stefana Batorego w Gdańsku aresztowany 15 września 1939 r. w Gdyni i wiele innych wybitnych osób

      

  

    Do dnia dzisiejszego nie ustalono miejsca śmierci niektórych działaczy Polonii Gdańskiej, którzy prawdopodobnie zginęli rozstrzelani jesienią 1939 r. w masowej egzekucji Polaków w Lasach Szpegawskich, gdzie według szacunków polskich zginęło ok. 7 000 ofiar.  



    Obóz koncentracyjny w wiosce Stutthof (obecna nazwa Sztutowo) był następnym miejscem, które w założeniach policji gdańskiej miało pełnić rolę  eksterminacji Polaków i Żydów. Do jego budowy przystąpiono w lipcu 1939 r. przed wybuchem II wojny światowej i przed włączeniem WMG do Rzeszy. Obóz Stutthof stał się miejscem eksterminacji pośredniej i bezpośredniej Polaków i Żydów z WMG i z Pomorza Gdańskiego. Pierwszy transport więźniów wybranych w Viktoriaschule liczący około 135 – 150 Polaków i Żydów z Gdańska został dostarczony do obozu Stutthof 2 września 1939 r. W grupie tej zostali zapamiętani przez więźnia polskiego Franciszka Guzińskiego Żydzi: Fuchs, Leiser, Wachutyński, Samulski i Dziedzic. Spośród aresztowanych jesienią 1939 r. na obszarze b. WMG większość odbyła drogę od Viktoriaschule w Gdańsku przez obóz w Nowym Porcie do obozu Stutthof. 

    Obóz Stutthof był, więc nie tylko miejscem eksterminacji pośredniej, ale i bezpośredniej, gdzie więźniowie ginęli rozstrzeliwani w masowych egzekucjach. Z zeznań byłego członka załogi KL Stutthof, SS – Obersturmführera Alberta Schwarza przed amerykańskim oficerem śledczym 26 czerwca 1945 r. w miejscowości Freising wiadomo, że w styczniu lub w lutym 1940 r. w obozie Stutthof zebrał się policyjny sąd doraźny tzw. Standgericht, któremu przewodniczył dr Helmut Tanzmann – szef Staatspolizeileitstelle w Gdańsku, a jednym z członków tego sądu był Max Pauly. Sąd ten w styczniu 1940 r. wydał wyroki śmierci na 22 Polaków z Gdańska i w marcu 1940 r. na 67 Polaków z Gdańska i Pomorza, pozostałych działaczy polonijnych z WMG oraz mieszkańców Wybrzeża Gdańskiego skazano na pobyt w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. 

   Na podstawie wydanych wyroków przez Standgericht w lesie w pobliżu obozu Stutthof rozstrzelano 11 stycznia 22 mężczyzn i w Wielki Piątek 22 marca 67 mężczyzn – wybitnych przedstawicieli Polonii Gdańskiej, w tym m.in. Antoniego Lendziona – polskiego posła do Volkstagu i prezesa Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, b. wicewojewodę pomorskiego Piotra Woydę, kilkunastu pracowników PKP, 9 pracowników Poczty Polskiej w Gdańsku, R P i D R, nauczycieli, pracowników bankowych, kupców, przedsiębiorców, 1 lekarza – dentystę, właścicieli restauracji i innych. Egzekucję 22 marca 1940 r. nadzorował SS – Obersturmführer Richard Reddig. Zamordowanych pochowano we wspólnej mogile, którą z polecenia esesmanów musiała zakopać i zamaskować wyznaczona grupa więźniów z obozu Stutthof.

   Powodem wydania wyroków śmierci przez Standgericht na 89 wybitnych działaczy Polonii gdańskiej była ich pełna zaangażowania praca społeczno – zawodowa na rzecz obrony polskości w WMG, a także działalność konspiracyjna w polskich organizacjach przygotowująca ich członków do obrony na wypadek wybuchu wojny. Niektóre nazwiska ofiar figurowały w spisie członków polskich organizacji wojskowych, który w 1939 r. znalazł się w posiadaniu gdańskiej policji.     Fakt rozstrzeliwania więźniów jesienią 1939 r. w lesie w pobliżu obozu Stutthof potwierdza też więzień ks. Wojciech Gajdus i pośrednio inni więźniowie, którzy w swoich relacjach podali, że samochód wyjeżdżał z obozu z więźniami i wracał pusty z ubraniami po pomordowanych, które były oddawane do magazynu.       

   Również w późniejszym okresie obóz Stutthof był miejscem przedwczesnej śmierci wielu Polaków z b. WMG, m.in. Piotra Bresińskiego, radnego miasta Sopotu, prezesa Towarzystwa Powstańców i Wojaków w Sopocie, członka zarządu Gminy Polskiej, od 1933 r. kierownika filii Związku Polaków w Sopocie. W rewirze w kwietniu 1942 r. zmarł zarażony tyfusem plamistym znany i ceniony polski lekarz Stefan Mirau z Gdańska.    

       Na podstawie badań ustalono, że w okresie od 1 września 1939r. do wiosny 1940 r. aresztowano 4 500 działaczy Polonii Gdańskiej, którzy przeszli przez gdańskie więzienia i obozy dla jeńców cywilnych, z których ok. 1000 Polaków i Żydów zamęczono w obozie Stutthof i ok. 800 – 1000 osób wywiezionych jesienią 1939 r. z obozu w Nowym Porcie stracono w Lasach Piaśnickich, wśród których byli polscy mieszkańcy Gdańska. Stracono też nieznaną liczbę Polaków z Gdańska jesienią 1939 r. w Szpęgawsku i w innych miejscach na Pomorzu Gdańskim. 

   Należy podkreślić, że Polonia Gdańska poniosła dużą stratę w związku z rozstrzelaniem w obozie Stutthof polskich księży: Bronisława Komorowskiego, Franciszka Rogaczewskiego, Mariana Góreckiego, którzy byli jej przewodnikami duchowymi, nauczycielami polskości i obrońcami. Z księży gdańskich ocalał wikariusz ks. Alfons Muzalewski, który przeżył pobyt w obozach koncentracyjnych Stutthof, Sachsenhausen, Dachau. 

   Do dnia dzisiejszego, z powodu braków w dokumentacji, nie ustalono pełnej listy Polaków z b. WMG zamęczonych w obozie Stutthof i w innych obozach koncentracyjnych: KL Sachsenhausen, KL Dachau, KL Mauthausen – Gusen, KL Auschwitz, KL Ravensbrück, KL Neuengamme. Więźniarkami KL Ravensbrück  były działaczki polskich organizacji, stowarzyszeń i towarzystw w WMG, między innymi Balbina Bellwon, Bogumiła Wika – Czarnowska, Kunegunda Pawłowska. 

    Znaczna część rodzin Polonii gdańskiej, w których aresztowano mężczyzn, została osadzona w obozach przesiedleńczych w Potulicach i Prabutach, a niektóre z nich w obozie zniemczenia w Jabłonowie. Po odmowie zmiany narodowości na niemiecką były kierowane przez specjalne komisje do przymusowych prac w gospodarstwach rolnych lub w przemyśle. Część rodzin zasłużonych dla krzewienia polskości w WMG została wysiedlona w latach 1940 – 1941 do Generalnego Gubernatorstwa. Niektórzy członkowie tych rodzin brali udział w latach 1940 – 1945 w podziemnych organizacjach narażając się na aresztowanie oraz osadzenie w więzieniach lub niemieckich obozach koncentracyjnych. Niektórzy działacze gdańscy z tej grupy trafili do KL Auschwitz. 

  

    Analizując straty Polonii gdańskiej na przykładzie dwóch grup zawodowych pracowników Poczty Polskiej oraz Polskich Kolei Państwowych można wykazać ich wysoki poziom. Spośród 125 pocztowców zatrudnionych w 1939 r. w trzech urzędach Poczty Polskiej w Gdańsku, zaledwie 10 osób, uniknęła represji w postaci aresztowania, pobytu w więzieniach i obozach koncentracyjnych. W czasie walki       1 września i w następstwie ran i poparzeń 14 obrońców, w egzekucjach zginęło 49 pocztowców, w tym 5 października 1939 r. na Zaspie 38 obrońców Poczty Polskiej,  2 pracowników jesienią 1939 r. w Piaśnicy, 9 pracowników 22 marca 1940 r. w obozie Stutthof. 58 pracowników, w tym 1 kobieta, było więźniami politycznymi obozów koncentracyjnych: Stutthof, Sachsenhausen, Ravensbrück, Dachau, Buchenwald, Auschwitz, Mauthausen – Gusen. Zginęło w tych obozach 18 pracowników. 6 pracowników osadzono w więzieniach. Ocalało z więzień i obozów koncentracyjnych łącznie 29 osób.

   Natomiast PKP w Gdańsku zatrudniała w 1939 r. 4028 pracowników, w tym 1979 Polaków. Z dniem 1 września 1939 r. polscy kolejarze zostali zwolnieni z pracy za przynależność do polskiej mniejszości (Polnische Minderheit). Przed 1 września 1939 r. gdańska policja aresztowała 36 polskich pracowników, we wrześniu 1939 r. 826 Polaków, których więziono w obozie Stutthof i w innych obozach koncentracyjnych, spośród których rozstrzelano 63, zamęczono 321, a 236 wysiedlono razem z rodzinami do Generalnego Gubernatorstwa lub skierowano do przymusowych prac rolnych lub w przemyśle. W literaturze według niepełnych danych liczbę strat Polaków gdańskich szacuje się na ok tysiąca osób.    Natomiast straty wśród ludności żydowskiej z WMG osadzonej w obozie Stutthof wynosiły prawie 100 %. Z grupy 1000 Żydów pochodzących z Pomorza Gdańskiego ocalał wspomniany Juliusz Schwarzbart, mieszkaniec Gdańska, którego pracę i wyjątkowe umiejętności wykorzystywali w latach 1939 – 1941 do celów prywatnych esesmani.

    

 

Patronat Honorowy Marszałka Województwa Pomorskiego, Prezydenta Miasta Gdańska,
Starosty Puckiego, Pomorskiego Związku Żeglarskiego oraz Związku Miast Bałtyckich (UBC)